ShopDreamUp AI ArtDreamUp
Deviation Actions
Literature Text
Jeśli tak ma to wyglądać...
Pyłek osiada na trawie, pancerzyku biedronki. Wiatr porusza liśćmi dębu.
... to lepiej sobie daruj...
Słońce grzeje, ale i tak jest zimno. Nie w powietrzu. W środku. W sercu.
... bo to nudzi mnie. Cholernie nudzi...
Podchodzi. Dłoń na policzku, język na wardze. Potem się cofa, odwraca wzrok, chociaż wredny, złośliwy uśmieszek ma na twarzy. Mimo to jest zakłopotany. Czują, że coś jest nie tak.
- Od początku, Feliks.
Nie protestuje.
Znowu podchodzi, kładzie dłonie na jego ramionach. Nie, nie tak. Opuszcza je w dół, na jego biodra. Nachyla się nieznacznie. Troszkę waha.
- Pokaż, że masz jaja.
...sukinsynu...
Chichot, trochę zbyt głośny, zbyt nerwowy. Sztuczny.
- Jak chcesz.
Całuje.
- Nie, źle.
- Co "źle"?
- Miało być od początku!
- A nie jest?!
Westchnienie. Feliks przejeżdża dłonią po twarzy. Czuje się fatalnie, ciężko.
- Jeszcze raz.
Gilbert porusza ramionami, starając się rozluźnić. W końcu całuje w policzek.
...ale w sumie dobrze, że tu jesteś... że się starasz.
Następnie w czoło. W nos.
Chichot.
- Z czego się śmiejesz?!
- Łaskoczesz~
- Spierdalaj.
Przynajmniej jestem szczęśliwy, bo...
Słońce jest wysoko na niebie. Samolot pozostawia białą smugę na tym potężnym błękicie.
... kocham cię...
- Patrz, motylek~!
- E-ej! Gdzie ty, do kur...?!
...sukinsynu!
- Gilbert! Puść mnie!
- Nie, księżniczko! Stój grzecznie!
- A-ale...!
Język pieści obojczyk.
Tak... naprawdę kocham cię...
Wiatr strąca jeszcze więcej pyłku, który przykleja się do ich butów.
- Tak jest dobrze?
- Taa...
Język na wardze.
Język na podniebieniu.
... Gilbercie Beilschmidt!
Pyłek osiada na trawie, pancerzyku biedronki. Wiatr porusza liśćmi dębu.
... to lepiej sobie daruj...
Słońce grzeje, ale i tak jest zimno. Nie w powietrzu. W środku. W sercu.
... bo to nudzi mnie. Cholernie nudzi...
Podchodzi. Dłoń na policzku, język na wardze. Potem się cofa, odwraca wzrok, chociaż wredny, złośliwy uśmieszek ma na twarzy. Mimo to jest zakłopotany. Czują, że coś jest nie tak.
- Od początku, Feliks.
Nie protestuje.
Znowu podchodzi, kładzie dłonie na jego ramionach. Nie, nie tak. Opuszcza je w dół, na jego biodra. Nachyla się nieznacznie. Troszkę waha.
- Pokaż, że masz jaja.
...sukinsynu...
Chichot, trochę zbyt głośny, zbyt nerwowy. Sztuczny.
- Jak chcesz.
Całuje.
- Nie, źle.
- Co "źle"?
- Miało być od początku!
- A nie jest?!
Westchnienie. Feliks przejeżdża dłonią po twarzy. Czuje się fatalnie, ciężko.
- Jeszcze raz.
Gilbert porusza ramionami, starając się rozluźnić. W końcu całuje w policzek.
...ale w sumie dobrze, że tu jesteś... że się starasz.
Następnie w czoło. W nos.
Chichot.
- Z czego się śmiejesz?!
- Łaskoczesz~
- Spierdalaj.
Przynajmniej jestem szczęśliwy, bo...
Słońce jest wysoko na niebie. Samolot pozostawia białą smugę na tym potężnym błękicie.
... kocham cię...
- Patrz, motylek~!
- E-ej! Gdzie ty, do kur...?!
...sukinsynu!
- Gilbert! Puść mnie!
- Nie, księżniczko! Stój grzecznie!
- A-ale...!
Język pieści obojczyk.
Tak... naprawdę kocham cię...
Wiatr strąca jeszcze więcej pyłku, który przykleja się do ich butów.
- Tak jest dobrze?
- Taa...
Język na wardze.
Język na podniebieniu.
... Gilbercie Beilschmidt!
Literature
APH: PrusPol to wcale nie tak
PrusPol, to wcale nie tak
Wiesz, to wcale nie tak, że cię kocham czy coś. To byłoby tak totalnie głupie i niemożliwe, że sam w to nie wierzę. Nie jestem aż tak naiwny. Tak, możesz się ze mnie śmiać i nabijać, robiłbyś to zresztą nawet, gdybym na to nie wyraził zgody, ale aż tak głupi jeszcze nie jestem, naprawdę.
To
po prostu to stało się tak nagle.
I nie wiedziałem, jak zareagować. Totalnie.
Tak samo było w 1795, pamiętasz? Podczas rozbioru, tego trzeciego, ostatniego. To tak bardzo bolało, c
Literature
PrusPol - Tego pragne.
Pomyślałeś chociaż raz
Co ja czuję? Zastanawiałeś się nad tym? Czy dla Ciebie jestem tylko dupkiem bez jakichkolwiek ludzkich uczuć? Codziennie mnie widujesz, obserwujesz
I nie próbujesz doszukać się drugiego dna mojego zachowania? Nawet nie próbujesz dociec, co mi chodzi po głowie. No bo po co? Przecież i tak jestem zawsze tym najgorszym". Ty jesteś wiecznie pokrzywdzony, zraniony
Ciebie trzeba pocieszać, być z Tobą. Ostatnio nawet brat się ode mnie odwraca
Do tego dążysz? Do zabrania wszyst
Literature
Co gryzie Gilberta B. - II
- Moim poprzednim współlokatorem był Amerykanin- powiedział Feliks rozwiązując krzyżówkę- Wydawało mu się, że jest super bohaterem. Chcąc mi udowodnić swoją super hiper zajebistą moc skoczył z okna.
Uniosłem głowę.
- I co, zabił się?
- Nie no, tylko się połamał, a potem gdzieś uciekł. Pewnie na jednorożcu Arthura.
Zadziwia mnie fakt, że wszyscy traktują tego jednorożca jakby istniał naprawdę. Nie przeszkadzało by mi to, serio. Ale kiedy nie mogę usiąść
Suggested Collections
Featured in Groups
PrusPol
Krótki... słaby... i w ogóle...
Nie mam na nic sił, wybaczcie
APHetalia (c) Himaruya Hidekaz
Krótki... słaby... i w ogóle...
Nie mam na nic sił, wybaczcie
APHetalia (c) Himaruya Hidekaz
© 2012 - 2024 Kalterijate
Comments55
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Słodkie. :3